3.
Nie miała pojęcia, czy doszło pomiędzy nimi do czegokolwiek. Ostatnie strzępki zdrowego rozsądku podpowiadały jej, że przecież powstrzymaliby się gdyby przez alkohol rzeczy zaczynały iść między nimi za daleko i Frances bardzo chciałaby im wierzyć, z tym, że za dużo rzeczy wskazywały na przeciwieństwo takowego scenariusza. Za nic nie potrafiła przekonać samej siebie do żadnej z wymyślanych na prędko wersji wydarzeń, które sprawiłyby że musiała spędzić noc właśnie w łóżku bruneta. Nie potrafiła dodać dwóch do dwóch i irytowało ją to niemiłosiernie. Mózg podsuwał jej najczarniejsze scenariusze i choć bardzo nie chciała słuchać żadnego z nich, z każdą sekundą uświadamiała sobie, że mogły one być prawdą. Niechętnie podniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała po pokoju w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby pomóc jej skleić domysły w całość – zamiast tego znalazła jedynie stojącego w drzwiach Barty'ego, w kierunku którego wysiliła się by posłać łagodny uśmiech. Nie musiał wiedzieć, że kompletnie nie była w stanie przywołać w pamięci wydarzeń ostatnich paru godzin. Gdyby faktycznie coś między nimi zaszło, nie omieszkałby jej o tym wspomnieć, czyż nie? Fakt, że nie leżał na materacu obok niej dawał jej do tego nadzieję, że noc spędził gdzie indziej. Nic nie wskazywało w końcu na to, że dzielili nocą łóżko... prawda? – Dzień dobry – zagadnęła, czując dyskomfort związany z niebywałą suchotą która panowała teraz w jej ustach. Musiała nie brzmieć przez to zbyt miło, ale na dobrą sprawę niczego nie mogła z tym zrobić zanim nie zajdzie do kuchni by obsłużyć się tam wodą. Inny dyskomfort, który odczuwała, był spowodowany tym, że nie miała pojęcia, na czym ich dwójka obecnie stała – i jeśli miałaby obie te okoliczności porównać, po stokroć bardziej wolała mieć absolutnego kaca mordercę. – Masz jakiekolwiek tabletki na ból głowy? – mruknęła, podnosząc rękę by przeczesać włosy i w miarę możliwości doprowadzić je do porządku. Nie wiedziała, jak się do niego zwracać; nie miała pojęcia, ile pamiętał i o ile jej domysły mijały się z prawdą.
Barty Eldridge